Rodzinna saga o pakowaniu, odcinek kolejny
Pakowanie już było? Oczywiście! Zawsze jest o pakowaniu, niezależnie od kierunku i sposobu. W tej kwestii w dalszym ciągu nie umiemy się dogadać i pojawiają się napięcia i spięcia. Tym razem krótko, weekendowo z okładem, pociągowo-rowerowo z opcją namiotową. Każdy ma swoją kupkę. Oczywiście im większa osoba tym kupka powinna być mniejsza. Dziwne ? U nas tak od zawsze.Myśląc o naszym dłuższym wyjeździe zastanawiamy się, czy uda nam się ogarnąć w tych kilku sakwach. Mamy jeszcze okazje żeby poćwiczyć, choćby Boruszyn. Fasola mówi, że się nauczy pakować tak, żeby wracać tylko z kilkoma nieużywanymi rzeczami, Zbych nie podziela jej optymizmu, Kajtek chce zabierać coraz większe okazy dinozaurów ze sobą a Ruta jeszcze nie wie, bądź nie daje po sobie poznać, że nie wie o co chodzi.
Tak czy inaczej, zabawy z pakowaniem na wyjazdy będzie po uszy, o czym nie omieszkamy jeszcze napisać.
PS Ktoś w Warszawie chce się w weekend (czwartek-poniedziałek) spotkać? Oprócz Puszczy Kampinoskiej i pokazu jesteśmy wolnymi ludźmi.
Cha cha, we wszelkich wyjazdowych akcjach to najbardziej męcząca czynność. U nas ja jestem minimalistką i naiwna optymistką jeśli chodzi o pogodę. Wojtek zawsze mi przypomina, że jestem zmarzluchem i MAM zabrać jeszcze cos ciepłego 😉 Ale jak jedziemy autem, to ponosi nas ułańska fantazja..Miłego, długiego weekendu w stolicy!
Widzisz, ja to dopiero uczę się minimalizmu:) Ale idzie coraz lepiej… W stolicy było przesympatycznie, ciepło i wystarczająco rzeczowo, a spakowaliśmy się w dwa plecaki i przyczepkę. Udało się! A auto to zupełnie inna bajka…;)
W czerwcu byliśmy na weekendowym wypadzie rowerami pod namioty. Okazało się, że rzeczy do zabrania było niewiele mniej niż podczas dwóch tygodni spędzonych w drodze do Boruszyna i nad morze :-/
Chyba zawsze należy się pakować jak na 5 dni:)
no jak nam się niebo nie zwali na głowę to przybędę z chłopakami Was posłuchać i popatrzeć na zdjęcia.
Morze nasze za tydzień wiec ciekawi jesteśmy Waszych wspomnień 🙂
Dzięki, że byliście. Chłopaki chyba całkiem nieźle broili;) Nie zdążyliśmy pogadać po, ale życzymy Wam wiatru w plecy i samych dobrych wspomnień! Jakbyście coś chcieli się jeszcze dowiedzieć piszcie śmiało.