Wiosna, lato, jesień, zima i wiosna. LATO
W Polsce lato zawitało na dobre (mimo przechodzącego właśnie ochłodzenia). A ja przypominam sobie bałkańską wiosnę, która oczywiście okazała się być upalnym latem.
Jak jechaliśmy już wiecie. Skończyliśmy w Barze, do którego wjechaliśmy wiosną, a wyjeżdżaliśmy już latem. Po świetnej kolacji i spokojnej nocy w najlepszym miejscu w Czarnogórze obudziło nas rano słońce.
Rzekłabym nawet megasłońce! Słońce nie odpuszczało i przez kolejnych kilka dni temperatura przekraczała 30 stopni Celsjusza, wszystko wokół kwitło i było pięknie. Uwielbiamy słońce – daje energię, daje światło, daje życie. Radość nasza z tego lata była tym większa. Po kolei Budva, Kotor, Hercegnowi, Dubrovnik, Mostar, Sarajevo. Pomiędzy Budvą a Kotorem jest piękny park narodowy Lovcen, wypad w góry musieliśmy zaliczyć, ale o tym przy innej okazji… Ale wróćmy do lata.
Bywały ciężkie chwile, jak choćby szlajanie się po mieście w Kotorze. Maluchy źle znosiły takie upały i w sumie zero radości z czegokolwiek. Chodziło nam o to, żeby wszyscy byli zadowoleni, a przede wszystkim Kajtek i Tymek, więc olewamy przepełnione już turystami miasteczka i uciekamy w naturę. Od tej pory miasta zostawiamy sobie na wieczory, a resztę dnia spędzamy na plażach, w wodzie, w lesie, w górach. Ten system działa idealnie. W czasie drzemek chłopaków przemieszczamy się autem dalej na północ, wzdłuż morza. W aucie też bywa gorąco, ale od czego są okna. Dajemy radę i wszyscy zadowoleni.
Słońce bywa gorące. Przekonaliśmy się o tym robiąc wyśmienitą ucztę na plaży gdzieś na bośniackim skrawku wybrzeża. Zakupiliśmy małże za śmiesznie małe pieniądze, wino za rozsądne pieniądze i przygotowywaliśmy obiad. Wszyscy zabraliśmy się za czyszczenie małży… nie wiedziałam, że to tak ciężka i czasochłonna praca. Siedząć przez kilka godzin niemal w bezruchu słońce nieźle nas doprawiło. W zależności od tego kto jak siedział miał spalone albo plecy, albo wewntrzną część ud i nos. Dzieciakom założyliśmy koszulki/pajace z filtrem UV, które świetnie się sprawdziły i na szczęście im słońce nie dało tak popalić.
To chyba jedyne, dwa minusy słońca. Poza tym było pięknie!
Genialny nocleg z widokiem na Dubrovnik – mój numer jeden na zachodnim wybrzeżu bałkańskim i niezwykłe Sarajevo, które uwielbiam. Generalnie, Bośnia ma coś w sobie urzekającego i pewnie dlatego, mimo wysokich gór, właśnie tamtędy Kajtostany będą jechać do Grecji śladem misia Mouka!