2 miesięcznica w Gorcach
Pierwszy miesiąc Kajtka po tej stronie brzucha wypadł w Święta Wielkanocne. W domu nie siedzieliśmy, tylko ruszyliśmy do Opola. Ale to prosta sprawa. Pakowanie, jazda, przerwa na karmienie i zmianę pieluchy i jesteśmy w rodzinnym domu Zbycha.
Drugą miesięcznicę spędzać w domu…. nuda! Zatem znowu wyruszamy. Tym razem w górki, padło na Gorce i pięknie. Chusta, kocyk, ciuszki na zmianę i ruszamy. No i okazało się, że to też nic trudnego! Michy cieszą się wszystkim, słońce świeci, czyste powietrze. Cudownie.
Więc polecam pojawianie się dzieciaków na wiosnę. O najmłodszych bardziej się boimy, że zimno, że mokro… bla bla bla, więc jak już podrośnie na wiosnę i lato, to jesienną i zimową porą powinniśmy sobie łatwiej dać radę. Jakoś natura przemyślała tą sprawę i też się do tego stosuje. No i kolejna rzecz, którą natura nam podpowiada i ułatwia przemieszczanie się z dzieckiem… to naturalne karmienie. Zawsze gotowe, zawsze ciepłe, zawsze smaczne!
Super jest też silny tata, który będzie nosił (a potem ciągnął) bąbla.
No to jazda!