Czas wracać
Czas wracać. Siedzimy w pociągu, przed nami długie dziesięć godzin turkotania. Pociągi są klawe. Szczególnie jak ma się już wprawę w pakowaniu się do nich z całym rowerowym klamotem.
Czas wracać. Energia spada. Jazda na dworzec w Szczecinie była co najmniej tak męcząca jak wczorajsze 100 km.
Czas wracać. Coś się kończy? Raczej zaczyna. Bo przez ostatnich kilka dni zastanawialiśmy się gdzie teraz, co teraz, jak? Bycie w drodze jest takie wciągające. Trudno się powstrzymać i nawet Kajtek totalnie złapał bakcyla i tym razem krzyczy „Nie chcę do domu, nie chcę do mojej Nowej Huty.”
Czas wracać. Wracać do domu. Tylko dlaczego jakoś brak radości? Właśnie, dlaczego człowiek nie cieszy się z powrotu?
a. wyjazd był za krótki
b. wyjazd był za dobry
c. w domu czeka przedwyjazdowy bałagan
d. w domu czeka codzienność
Nasze odpowiedzi to głównie a i b. Na bałagan nie narzekamy, Norbert na pewno dał radę. Na codzienność też nie mamy co narzekać, bo daleko nam nawet w domu do szarej rzeczywistości i wpadnięcie w tryby codzienności. Przy Kajtku każdy dzień jest niepowtarzalny.
Ale trzy tygodnie to za krótko na wyjazd, który był tak dobry, tak doskonały, tak ciekawy i tak wspólny.
Odpowiedzcie sobie teraz sami na pytanie czy cieszycie się z powrotu po wakacyjnych eskapadach. A jeśli nie, to dlaczego? Czekamy na komentarze.
Czy na 3 zdjeciu to aby nie okolice Dobrej Szczecinskiej?
Dokładnie to jest droga rowerowa, która zaczyna się na południu od Stolca na ul. Zachodniej i prowadzi do Buka. Świetna! Czuliśmy się, jakbyśmy znowu w Niemczech wylądowali 🙂
Jeszcze powinna być odpowiedź e – w domu czeka permanentny couchsurfer NoriNori
Ciężko wraca się z podróży – skądś to znam. My ostatnio byliśmy w Berlinie na krótkim spacerze po średniowieczu i było super. Zapraszam do poznania naszej relacji, pooglądania zdjęć: http://www.familyliving.pl/spacerkiem-po-sredniowieczu