Dziś odhaczyliśmy piątą kreskę. O tej porze 5 miesięcy temu walczyliśmy z czasem by się spakować i zdążyć na samolot do Malagi. Od tamtej pory jedziemy, wolniej bądź szybciej, ale do przodu. I chyba nam się wracać nie chce… a koniec coraz bardziej realny…
Pomysł na zdjęcie Zbycha i nie zrozumiałam go za bardzo, a Wy czaicie o co chodzi?
No, płotek – taki do liczenia 😉
A wracając do tematu – fajnie Wam, zazdroszczę…